niedziela, 27 kwietnia 2014

Święty Jan Paweł II

Stało się. Kościół zyskał nowych dwóch swiętych: Jana XXIII i Jana Pawła II.
Poniżej zamieszczam najsłynniejsze cytaty Jana Pawła II, które przeszły do historii (zaczerpnięte ze innej strony)

  • "Nie lękajcie się. Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!". (Inauguracja pontyfikatu, 1978 r.)

  • "Wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież. Wołam z całej głębi tego Tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!". (Homilia, Warszawa 1979 r.)

  • "Człowieka (...) nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie". (Homilia, Warszawa, 1979 r.)

  • "Brońmy się przed pozorami miłości, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą". (Homilia, Rzym, 1979 r.)

  • "Racją bytu wszelkiej polityki jest służba człowiekowi". (Przemówienie, ONZ, 1979 r.)
  • Kościół, idąc za Chrystusem, naucza prawdy, która nie zawsze jest zgodna z opinią większości. Słucha on głosu sumienia, a nie siły, i w ten sposób broni ubogich i pogardzanych". (Adhortacja Familiaris Consortio, 1981 r.)

  • "Krzyż znaczy: miłość nie zna granic - rozpocznij od tych, którzy są najbliżej ciebie i nie zapominaj o tych, którzy są najdalej". (Nieszpory europejskie, Wiedeń, 1983 r.)

  • "Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej". (Przemówienie na Okęciu, 1983 r.)

  • "Człowiek jest powołany do odnoszenia zwycięstwa w Jezusie Chrystusie". (Homilia, Warszawa, 1983 r.)

  • "Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali". (Spotkanie z młodzieżą, Jasna Góra, 1983 r.)

  • "Rodzina jest sobą, jeżeli buduje się na takich odniesieniach, na wzajemnym zaufaniu, na zawierzeniu wzajemnym. Tylko na takim fundamencie można też budować proces wychowania, który stanowi podstawowy cel rodziny i jej pierwszorzędne zadanie". (Homilia, Wrocław, 1983 r.)

  • "Cierpienie jest w świecie również po to, żeby wyzwolić w nas miłość, ów hojny i bezinteresowny dar z własnego "ja" na rzecz tych, których dotyka cierpienie". (List apostolski Salvifici Doloris, 1984 r.)

  • "Szukajcie tej prawdy tam, gdzie ona rzeczywiście się znajduje! Jeśli trzeba, bądźcie zdecydowani iść pod prąd obiegowych poglądów i rozpropagowanych haseł! Nie lękajcie się Miłości, która stawia człowiekowi wymagania". (List do młodych całego świata, 1985 r.)

  • "Nie mam srebra ani złota. Nie mam gotowych odpowiedzi na ważne pytania". (Homilia, Lyon, 1986 r.)

  • "Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować". (Spotkanie z młodzieżą, Gdańsk, 1987 r.)
  • "Miłość to zadanie, które Bóg wciąż nam wyznacza, może po to, by zagrzewać nas, abyśmy stawiali wyzwania losowi". (Spotkanie z młodzieżą, Gdańsk, 1987 r.)

    • "Praca nie może być traktowana - nigdy i nigdzie - jako towar, bo człowiek nie może dla człowieka być towarem". (Homilia dla świata pracy, Gdańsk, 1987 r.)

    • "Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna. Chrześcijanin jest człowiekiem nadziei. To nas wyróżnia". (Homilia, Gdańsk, 1987 r.)

    • "Eucharystia to jest przede wszystkim ta świadomość: jestem miłowany, ja jestem miłowany. Ja, taki jaki jestem". (Słowo do młodzieży, Kraków, 1987 r.)

    • "Stara Europa potrzebuje nowej ewangelizacji". (Przemówienie w PE, Strasburg, 1988 r.)

    • "W chorobie czy w jakimkolwiek cierpieniu trzeba zawierzyć Bożej miłości, jak dziecko, które zawierza wszystko, co ma najdroższego, tym, którzy je miłują, zwłaszcza swoim rodzicom. Potrzeba nam więc tej dziecięcej zdolności zawierzenia siebie Temu, który jest Miłością". (Przemówienie, szpital dziecięcy Olsztyn, 1991 r.)

    • "Cierpienie nie jest karą za grzechy ani nie jest odpowiedzią Boga na zło człowieka. Można je zrozumieć tylko i wyłącznie w świetle Bożej miłości, która jest ostatecznym sensem wszystkiego, co na tym świecie istnieje". (Przemówienie, szpital dziecięcy Olsztyn, 1991 r.)

    • "Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm". (Encyklika Centesimus annus, 1991 r.)

    • "Nie czas teraz wstydzić się Ewangelii, ale czas głosić ją na dachach". (Homilia, Światowe Dni Młodzieży Denver, 1993 r.)

    • "Na kryzys cywilizacji trzeba odpowiedzieć cywilizacją miłości, opartą na uniwersalnych wartościach pokoju, solidarności i wolności, które znajdują pełne urzeczywistnienie w Chrystusie". (List apostolski Tertio millennio adveniente, 1994 r.)
  • "Musimy pokonać nasz lęk przed przyszłością. Ale nie możemy go do końca pokonać inaczej, jak tylko razem". (Przemówienie, ONZ, 1995 r.)

    • "Sumienie jest dla każdego człowieka sprawą o zasadniczym znaczeniu. Jest ono jego wewnętrznym przewodnikiem i jest także sędzią jego czynów". (Homilia, Skoczów, 1995 r.)

    • "Być człowiekiem sumienia to znaczy wymagać od siebie, podnosić się z własnych upadków i ciągle na nowo się nawracać". (Homilia, Skoczów, 1995 r.)

sobota, 26 kwietnia 2014

Proza życia

Nie wiem, czy opowiadałam o tym, co ciekawego słychać na lekcjach polskiego. Z tego co widzę, tylko napomknęłam. Postanowiłam rozwinąć temat.
 Ostatnio Sor Jumper (nazwy na razie wyjaśniać nie będę) oddawał sprawdziany (które pisaliśmy w formie rozprawek). Stwierdził, że poszły tragicznie i w zasadzie są same 3 i 2. Serce podeszło mi wówczas pod same gardło, które zresztą zcisnęło się w tragicznym impulsie. Rozpoczęło się rozdawanie.Miny wszyscy mieli nieszczęśliwe. Odchodzili z pracami od biurka jak z wyrokiem skazującym. Przygotowana byłam na najgorsze. Usłyszałam swoje imię. Albo raczej: Pani Paulina. Wstałam i z drżącymi rękami podeszłam do biurka, sięgnęłam po pracę, ale nie spojrzałam na ocenę. Oddalałam od siebie ten moment. Usiadłam. Przekręcam strony (namachałam się z pisaniem nieźle) i sprawdzam ocenę. Oczy wyszły mi w tym momencie z orbit. 5+! Pięć z plusem! 50/50! Zerkam na Sora Jumper'a. Patrzył na mnie. Uśmiecha się kącikiem ust i mówi: Pani Paulino, głośno proszę.
Ech, piękny moment. A już niedługo kolejny sprawdzian.

A moja Sis jest coraz starsza. I chyba coraz bardziej rozsądniejsza, ze aż się zastanawiam, czy nie inteligentniejsza ode mnie. Chuda jak tyczka, nabiera bardziej kobiecych kształtów. Ale nie może narzekać na zbyt wiele ciałka - jak już to na jego brak. Jest już mojego wzrostu. Im jest starsza tym lepiej - będziemy jak Wielcy Bracia Salvatore Z The Vampire Diaries. I dobrze. Zacznie się zabawa. 

A u mnie w życiu prywatnym jest więcej dobroci i świętości. Odkrywam swoją duszę i dojrzenie do największych wartości: czystości umysłu (duszy) i ciała. Chcę podobać się Panu, w którego coraz mniej ludzi wierzy. Chcę chwalić Pana, który dał się katować za grzechy ludzi.  Chcę się modlić i wyzbywać próżności. Czasem żartuję, że zostanę zakonnicą. To dosyć zabawne, ale nie mówię nie. Wiadomo, co przyniesie mi los? Czego oczekuje ode mnie Bóg? Bardzo możliwe, że już nigdy się nie zakocham. Jednak wolałabym tego uniknąć za wszelką cenę. Mieć kochającego i rozsądnego męża i dzieci - czy trzeba chcieć więcej? To największe szczęście, które mnie może kiedyś spotkać.

Żegnam się z Wami mocnym uściskiem. Całuję.


niedziela, 13 kwietnia 2014

Nadzieja

To nie jest tak, że nie lubię ludzi. Mam w sobie - wbrew pozorom- dużo empatii i ludzkiego współczucia. Jednakże dużo ławiej jest zachować pozór niedostępnej, bo jak wiem z doświadczenia, ludzie potrafią krzywdzić. Czy nie jest lepiej się przed tym chronić?
Dzisiaj miałam udany dzień - spędziłam popołudnie z Panną Informatyczną na siłowni. Nie powiem, ciekawe doświadczenie, a jaka przygoda i wyścig z czasem,gdy musiałyśmy biec,by zdążyć na mój autobus. U mnie ostatnio typowe polepszenie, dostałam 5+ ze sprawdzianu z polskiego, a polonista był tak zachwycony, że kazał czytać mi je na głos. Dostałam 50/50 pkt. Z niemieckiego również sukces - kolejna 5 ze sprawdzianu bez dużego nakładu pracy. W sobotę zdałam dwa egzaminy i został mi tylko jeden.
Poza tym byłam u babci, która nie czuje się najlepiej. W zasadzie jest beznadziejnie: nie może ruszać niczym i praktycznie nie mówi. Ale spycham to na sam brzeg świadomości i nie myślę. Po prostu. Nie myślę. Nie mam i tak na to wpływu. Choroba postępuje. Bezsilność ludzka jest okropna. Zostaje tylko nadzieja.
I tak oto weekend minął.

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Umrzeć - usnąć - spać- i śnić może?

"Być albo nie być- oto jest pytanie.
Kto postępuje godniej: ten, kto biernie
stoi pod gradem zajadłych strzał losu,
Czy ten, kto stawia opór morzu nieszczęść
I w walce kładzie im kres?
Umrzeć- usnąć- i nic poza tym- i przyjąć,
że śmierć uśmierza boleść serca i tysiące
Tych wstrząsów, które dostają się ciału
W spadku natury. O tak, taki koniec
Byłby czymś upragnionym. Umrzeć- usnąć-
Spać- i śnić może? Ha, tu się pojawia
Przeszkoda: jakie mogą nas nawiedzać
Sny w drzemce śmierci, gdy ścichnie za nami
Doczesny zamęt? Niepewni, wolimy
Wstrzymać tę chwilę. I z tych chwil urasta
Długie, potulnie przecierpiane życie.
Bo gdyby nie ten wzgląd, którz by chciał znosić
To, czym nas chłoszcze i znieważa czas:
Gwałty ciemiężców, nadętość pyszałków,
Męki wzgardzonych uczuć, opieszałość
Prawa, bezczelność władzy i kopniaki,
Którymi byle zero upokarza
Cierpliwą wartość? Któż by się z tym godził,
Gdyby był w stanie przekreślić rachunki
Nagim sztyletem? Któż by dźwigał brzemię
Życia, stękając i spływając potem,
Gdyby nam woli nie zbijała z tropu
Obawa przed tym, co będzie po śmierci,
Przed nieobecną w atlasach krainą,
Skąd żaden jeszcze odkrywca nie wrócił,
I gdyby lęk ten nie kazał nam raczej
Znosić zło znane niż rzucać się w nowe?
Tak to świadomość czyni nas tchórzami
I naturalne rumieńce porywu
Namysł rozcieńcza w chorbliwą bladość,
A naszym ważkim i szczytnym zamiarom
Refleksja plącze szyki, zanim któryś
Zdąży przerodzić się w czyn. " Hamlet W. Szekspir

Och, Hamlecie, dziękuję, że ubrałeś w słowa moje myśli! Kto mnie dziś zrozumie, jak nie Ty? Świat jest naszym więzieniem, a nasza ambicja nie mieści się w ramach tego świata! Bylibyśmy dobraną parą, przechadzającą się przy wschodzie słońca krużgankami Zamku w Elsynorze. Nieszczęśliwi idealiści. Kochankowie żyjący między cierniami róż. Stłamszeni przez świat, nie wystarczająco idealny, dla nas. Być albo...nie być?

sobota, 5 kwietnia 2014

Jestem Niezgodna

Już wiem, kim jestem. Ludzie zawsze starali się przypisać nam jakąś rolę w społeczeństwie. A co, jeśli pragniemy odgrywać kilka ról? Co jeśli czujemy, że nasze predyspozycje wykraczają poza to, co oferuje nam określony kierunek kształcenia? Jesteśmy Niezgodni. Sprzeciwiamy się takiemu pojmowaniu świata. Ale nie możemy się poddawać.
Kochani, chcę Wam napisać kilka mądrych słów, zawsze, ilekroć tu piszę. Dziś nie wiem, czy uznacie je za mądre, czy tylko za naiwne wierzenia w górnolotne idee, bez pokrycia. Jeśli jednak chcielibyście zobaczyć ten punkt widzenia, polecam całym sercem i duszą film "Niezgodna", który właśnie trafił do kin. Miałam dziś okazję na nim być, razem z rodzicami i siostą i muszę powiedzieć, że będę nim żyć jeszcze przez cały kolejny miesiąc. Może nawet i dwa, ewentualnie dziesieć.
niezgodna fot. filmweb.pl

Jak się rozmnażają ptaki?

Dzisiaj był dzień otwarty w mojej krwiożerczej szkole. Poza tym, że mimo iż sobota, i tak musiałam przybyć na kurs ECDL, to w międzyczasie zerwałam się i przebrana w biały fartuch,jako przyszły lekarz, odpowiadałam na pytania zainteresowanych. Głównie pytali o języki. A niemiecki ich szczególnie przerażał i odpychał. Spotkałam różnych ludzi - w większości dziewczęta. Ale "chłopięta", bo inaczej nazwać ich nie można, również się pojawili. Naprawdę byłam zdołowana faktem, że mam więcej testosteronu niż oni. Świat stał się pod tym względem bardzo dziwny. Ale jako toleranycjni ludzie, przemilczmy tę sprawę. Jedno z pytań, które dostaliśmy,było jeszcze dziwniejsze od wszystkiego innego, a brzmiało :jak się rozmnażają ptaki? Niby proste,ale miałyśmy trudności z sensownym wytłumaczeniem. Poza tym, nie był to nasz zakres na pierwszą klasę.
Po zakończeniu musiałam oczywiście sprzątnąć naszą salę z grupą dziewczyn,bo przecież chłopcy nie będą sobie rączek brudzić, ani się wysilać noszeniem krzeseł i ławek. Ups, a może złamią sobie jeszcze jaki paznokieć? Tak czy owak, po sprzątnięciu, razem z Panną Informatyczną powiedziałyśmy ładne "Do widzenia" i udałyśmy się na obiad do nowego miesjca, zwanego "Naleśnikarnią". Jakże wielkie było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że w tym mało odwiedzanym  miejscu można naprawdę przyzwoicie i tanio zjeść! Po zjedzeniu i stwierdzeniu, że szpinak z serem feta i gotowanymi warzywami, zawiniętymi w pysznym naleśniku, to znakomite połączenie - udałam się z Panną Informatyczną na przystanek. I tak oto wróciłam do domu.
A teraz okazało się, że razem z rodzicami i siostrą idę do kina na "Niezgodną". I kiedy tu się uczyć? Do zobaczenia, Kochani!

środa, 2 kwietnia 2014

Bądź żywym przykładem Boga...

Rozpoczynamy kolejny miesiąć. Kwiecień puka do naszych okien, drzwi, a słońce wlewa w nasze twarze promienną radość, choć czasem złudną, jak wiadomo, wystarczy powiew wiatru i już robi się chłodniej. W piątek mam zupełnie wolny dzień, więc wybiorę się do kina z siostrą i koleżanką.
A za mną rekolekcje, trzy piękne dni, które przyniosły wewnętrzny spokój i radość.
Co się zmieniło w moim życiu, porównując początek liceum i obecny czas? Zmądrzałam, zmieniłam się, a może zepsułam? Kto doprawdy to wie; czasem mam wrażenie, że nie wiem, kim jestem, ani co robię i czy to,co robię, robię w pełni świadomie;czy aby na pewno sama decyduję o czynach, czy może jakiś zwierzęcy instynkt? Czy na pewno jest we mnie miłość, czy spaliła się, nim zdążyła naprawdę zapłonąć? A może jestem tylko wybrakowanym wrakiem człowieka, starającym się zachować pozory dobroci serca, zepsutym do szpiku kości, nie potrafiącym już kochać? Już dawno wiedziałam, że jest ze mną coś nie tak. I do tej pory tak uważam. Jestem człowiekiem, ale jakby innym. Zupełnie inaczej odbieram świat. A może każdy uważa w ten sam sposób? Każdy jest niepowtarzalną substancją rozumnej natury, ale jest jeden,jedyny, znacząco różny od pozostałych. I każdy musi szukać drogi,by porozumieć się z innym. Może zabrzmię staroświecko, "lamersko" (nazywajcie jak chcecie), ale prawdziwą drogą, którą musimy podążać, jest droga do Boga. Zamknięci w swoich własnych ziemskich skorupach zatrzymajmy się na 10 minut, na wewnętrzną medytację, uspokojenie, wyciszenie. Mając przed oczami obraz Boga - który jest w każdym pierwiastku wrzechświata - doznajemy ulgi, że jako ludzie, nie jesteśmy sami. Może nie jest to łatwe. Nie wątpię, jeszcze jakiś czas temu sama bym z siebie obecnej kpiła, ale dziś myślę odmiennie.
Pozdrawiam Was, Kochani, patrzcie z uśmiechem w przyszłość. Nie poddawajcie się.
directxKursory na stronę