wtorek, 11 grudnia 2012

Dylematy "księżniczek"

Dziwne rzeczy dzieją się ze mną ostatnio... Zmieniłam się i moje myśli także uległy zmianie. Jestem dziwnie podekscytowana, napełniona nowymi "siłami"...jeśli tak można to nazwać.
W wirze codzienności planuję swoją przyszłość  - tę małą i najbliższą. Wybieram się na Sylwestra do koleżanki. Ma być ostra "impreza". Nie jestem pewna,czy to dobry pomysł. Po pierwsze : będę jedyną osobą, która będzie myślała "trzeźwo". Po drugie: to będzie około 16 naje...nych głów, które będą sobie same zostawione bez żadnej opieki. Po trzecie: wśród tych osób będę ja - niepijąca, niepaląca i "niewinna" (;P"taa jasne" - juz slyszę komentarz Caroline ;*). Boję się, że nie wytrzymam psychicznie. Widok tylu nawalonych ludzi, którzy robią róźne rzeczy...to może być ciekawe przeżycie. Ale przecież co ja plotę...! Idę się tam bawić! To że inni nie potrafią się wyluzować bez alkoholu i innych takich, nie powinny psuć mi humoru.
Chyba trzeba wreszcie dorosnąć. Zrozumieć, że już jest się w wieku nastu lat, gdzie się imprezuje i korzysta z młodości. Niektórzy korzystają z niej mądrze, a inni trochę mniej. Ale to moje życie,więc wiem ,czego chcę i co mogę, a czego nie, prawda? Na tym polega dojrzałość: umiejętność wyboru właściwych rzeczy. Ja wybiorę właściwie. Pójdę na Sylwestra do znajomych,gdzie będę szaleć do rana bez zbędnych ulepszaczy. I już.
Już się nie mogę doczekać...
A Ty, Caroline? ;)
PS: Przygotowana na sylwestrową noc w moim towarzystwie? ;>
Białe Kocię
directxKursory na stronę