niedziela, 8 grudnia 2013

Powroty

Jak dawno mnie nie było. Liście zdążyły opasć, a śnieg oprószył dachy samochodów. Noce nie są ciemnoczarne, ale brązowo-kawowe. Mieszkania są ciepłe, a świat zimny. I wieje. Orkan Ksawery nie jest jednak jakiś strasznie przerażający.
A u mnie jak zawsze.Albo raczej jak ostatnio. To nowy etap mojego życia i muszę to zrozumieć. Tu nic nie będzie proste. Już niedługo będę pełnoletnia, za roczek. A potem będzie prawdziwe życie. I to nie ma być proste. W końcu to zrozumiałam. Nie jestem zła. Pogodziłam się z takimi faktami. Są. I trudno.
Za niecałe dwa miesiące skończę 17. Czy czuję różnicę? Nie. Czuję się tak samo, gdy kończyłam 11. Może trochę tylko więcej wiedzy.
W grudniu sprawdzianów mam wiele. Najlepsze są jednak z biologii: z elektroforezy żelowej, hybrydyzacji, amplifikacji i innych śmiesznych słów. Najważniejsze, że nauka ich sprawia mi radość. To się liczy. Za to boję się chemii. I mojej matury. Ale dam radę. Wierzę w siebie. To najważniejsze.

A, jeszcze sprawa Mikołaja. Dostałam ciepły szaliczek,czapkę i rękawiczki, blok,wkłady do ołówka, nowoczesną sztalugę. Książkę, notes i zestaw kremów, mleczek, maseł i balsamów z serii kakaowej. Pychotka. Pachnie tak, że niedługo zacznę jeść.
Im jestem starsza, tym mniej magiczne jest wszystko. Żałuję bardzo. Ale trzeba we wszystkim dostrzegać pozytywy.

Dzisiaj byłam na wolontariacie. Robiłam różne świąteczne ozdoby z maluchami. Było świetnie. Ludzie potrzebują takich odprężających spotkań, polecam!

Pozdrawiam świątecznie i zimowo
;*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

directxKursory na stronę