niedziela, 16 marca 2014

Wyczekując wiosny

Witajcie.
Ostatnio nie najlepiej; zawaliłam kartkówkę z chemii i to doszczętnie: dostanę1 lub 2. No pięknie, po prostu pięknie. Być na biol-chemie i tak wszystko ogarniać. To potrafię już tylko ja. Poza tym nie jest aż tak źle - wiosna się zbliża i staram się tym pocieszać. A wraz z wiosną - dużo wolnego. Najpierw święta, jakieś wyjście w międzyczasie, a potem matury, podczas których mam cały tydzień wolnego. A po maju nastanie czerwiec i tym oto sposobem dotrwam do końca roku. Żałuję tylko jednego: tego, że nie będę już najlepsza, tylko jako jedna z kilkuset ludzi: zwyczajna, przeciętna, ze średnią tak niską, że nigdy nie przypuszczałam. Modlę się w duchu o to 4.75 na pasek, ale wątpię, czy uda mi się to osiągnąć. Dopadła mnie straszna prawda: nie jestem zbyt intelignetna ani mądra, jestem po prostu zwyczajna, tak zwyczajna, że chyba zacznę się ubierać na szaro, jak przystało na taką szarą myszę. Doprawdy, moje wizje dotyczące liceum były zbyt ambitne, zbyt idealistyczne, zbyt mało wiarygodne,by mogły się ziścić. I właśnie w ten sposób możecie oglądać mnie: poznaną wcześniej najlepszą uczennicę gimnazjum, a obecnie szarego człowieka, który stoczył się niżej, niż zamierzał.  A najsmutniejsze jest to, że daję z siebie wszystko, a z tego i tak niczego nie ma. Jeśli mogłabym polecić liceum...nie,nie idżcie do niego, bo narazicie się na ubytki w psychice, które raczej są nieodwracalne. Ogólnie mówiąc liceum to najgorsze,co może nas spoktać: nie ma żadnych zasad, a wszystko jest dozwolone (!) i tu oczywiście trzeba zazanczyć, że nie nam,tylko nauczycielom, którzy robią dosłownie, co tylko sobie chcą. Niesprawiedliwość. Wszechobecna. Chamstwo. Wszechobecne. Bezsilność. Wyciskająca z oczu łzy. I zostają już tylko łzy na dnie człowieczeństwa. Bo nauczycie się kombinować i nie będzie tu nic z uczciwości. I cały mój obraz świata runął w brutalnej rzeczywistości.
Ech, życie...
Trzymajcie się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

directxKursory na stronę