niedziela, 5 maja 2013

Now is good

Spróbuję spojrzeć na to z nieco innej strony. Wyzbędę się na chwilę swojego wewnętrznego narzekającego na wszystko Polaka... Czy dostrzegam jak cenne jest to,co posiadam? Jestem zdrowa(myślę tu o nieuleczalnej chorobie), mam wszystkie kończyny na swoich miejscach, mieszkam razem z rodzicami i siostrą, nie brakuje mi jedzenia, mogę się kształcić. Smutne jest to,że dostrzegamy takie zwykłe- niezwykłe rzeczy dopiero, gdy je stracimy. Gdy ktoś traci rękę, dopiero teraz zauważa, jak bardzo była mu potrzebna. A posiadając to wszystko, nie umieliśmy tego zwyczajnie docenić.

Tak, muszę stwierdzić, że nie doceniałam tego również. Jednak wszystko zmieniło się diametralnie, gdy obejrzałam poruszający film Now is good. Tytuł był lekki, przyjemny, zdawało się, że będzie to jakieś romansidło. Oglądając, miałam coraz więcej wątpliwości, czy nie wyłączyć, lecz wytrwałam ze łzami do końca. I dopiero teraz dowiedziałam się, jakie mam cholerne szczęście na tym pieprzonym świecie. Nie zdradzę Wam szczegółów - odsyłam do obejrzenia.

Coraz częściej zastanawiam się też, jaki sens ma prowadzenie tego bloga, skoro nikt tu nie zagląda...Jednak może jest to swoista terapia? Muszę przecież gdzieś wylewać swoje myśli, które czasem nie mieszczą mi się w głowie. ;-)

Now is good, to pewne. Jest maj, piękny i radosny. Potem zakończenie szkoły, odtańczenie poloneza. Wszystko przede mną. Nie mogę być bardziej szczęśliwa niż właśnie teraz. Więc: now is good, Kochani. Do zobaczenia wkrótce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

directxKursory na stronę