niedziela, 13 kwietnia 2014

Nadzieja

To nie jest tak, że nie lubię ludzi. Mam w sobie - wbrew pozorom- dużo empatii i ludzkiego współczucia. Jednakże dużo ławiej jest zachować pozór niedostępnej, bo jak wiem z doświadczenia, ludzie potrafią krzywdzić. Czy nie jest lepiej się przed tym chronić?
Dzisiaj miałam udany dzień - spędziłam popołudnie z Panną Informatyczną na siłowni. Nie powiem, ciekawe doświadczenie, a jaka przygoda i wyścig z czasem,gdy musiałyśmy biec,by zdążyć na mój autobus. U mnie ostatnio typowe polepszenie, dostałam 5+ ze sprawdzianu z polskiego, a polonista był tak zachwycony, że kazał czytać mi je na głos. Dostałam 50/50 pkt. Z niemieckiego również sukces - kolejna 5 ze sprawdzianu bez dużego nakładu pracy. W sobotę zdałam dwa egzaminy i został mi tylko jeden.
Poza tym byłam u babci, która nie czuje się najlepiej. W zasadzie jest beznadziejnie: nie może ruszać niczym i praktycznie nie mówi. Ale spycham to na sam brzeg świadomości i nie myślę. Po prostu. Nie myślę. Nie mam i tak na to wpływu. Choroba postępuje. Bezsilność ludzka jest okropna. Zostaje tylko nadzieja.
I tak oto weekend minął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

directxKursory na stronę