niedziela, 25 sierpnia 2013

Przepełniona, przeszczęśliwa.


Ostatnie dni są tak szczęśliwe. Każdego ranka budzę się z nową myślą: Dziś jest nowe i jeszcze lepsze niż wczoraj. Radość rozpromienia mnie całą, emanuję dziecięcą miłością, jestem jak dziesięciolatka zamknięta w ciele nastolatki. Patrzę w lustro i zapominam, że tam jestem. Myślami szybuję daleko, daleko przed siebie, aż dojadę autobusem na przystanek. Wszystko jest takie bajeczne, powiedziałabym: śliczniaste, że nie wierzę, że naprawdę tego doświadczam.
    Dziś również obudziłam się wcześnie i wpatrywałam się w sufit z głupim wyrazem twarzy. Ach, wszędzie jeszcze były okruszki złota, zostawione po nocy. Po niewidzialnych skrzatach, które wszędzie kładły złote diamenciki. Nie mogłam się widać dobrze obudzić, bo zniknęły dopiero po chwili. Otworzyłam okno i wpuściłam powietrze. Wszystko takie proste i oczywiste. Przede mną cała sobota. Brzmi interesująco, prawda?? Śniadanie było radosne, sok z lodówki przyjemnie zimny, a suszarka mniej niszczyła mi końcówki loków. Nie robiłam zupełnie nic: wspominałam tylko wakacje, które dobiegają końca, oglądałam zdjęcia znad morza i marzyłam o przyszłości.
     Żeby uczcić radość, która mnie przepełnia, pojechałam do Olimpu i upolowałam prześliczny sweterek. A potem wieczorny trening i Lana, piękna Lana, która mi śpiewa i śpiewa.
Będę bardzo niepoprawna, gdy wstawię właśnie tę piosenkę, ale to mój blog i mogę wstawiać, co tylko chcę :



Pozdrawiam Was z blaskiem tysiąca gwiazd!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

directxKursory na stronę