czwartek, 19 września 2013

Szaruga, katary i sprawdziany

Zaraz wybieram się do szkoły. Gardło mnie boli, rżnie, drapie i piecze, ale co tam, ubrana już w cieplutki sweterek-tunikę, wybieram się i zbieram na autobusik, nie byle jaki, bo podgrzewany,co by pasażerom w nóżki zimno nie było. Przede mną pierwsza matma i zbiory, potem godzina wychowawcza i spotkanie z osobą niepełnosprawną ( ciekawe czy psychicznie czy fizycznie) a potem już z górki: kartkówka z historii i pytanko z polskiego. Dzień jak co dzień, gdyby tylko nie ta pogoda i moje przeziębienie! Gripex już wzięty, tabletki od gardła ssane, więc będziemy czekać na dalszy rozwój cholery, która mnie zaatakowała.
Zauważyłam, że w autobusie są najlepsze myśli filozoficzne, jakie w życiu miałam. Stwierdziłam, że im człowiek starszy, tym inaczej myśli, wyrasta z płytkich książek, wymagając więcej, a to wszystko dzieje się wraz ze wzrostem IQ.  Także moi kochani, pracujcie nad wytwarzaniem neuronów, nowych połączeń, żebyście byli pewni siebie i przede wszystkim : dumni. Uczcie się, nieważne jak wiele czasu przeznaczacie i jak trudno Wam to przychodzi. Musimy nad sobą pracować, nie uważacie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

directxKursory na stronę